Zbyt piękne, żeby je zblendować. Tak wyglądają rozświetlacz i bronzer nałożone na twarz w prawdziwie indyjskim stylu. Jeśli jeszcze nie wiesz, czym jest henna contouring – zajrzyj do artykułu.

Konturowanie to trend, który stały się modny za sprawą Kim Kardashian. To ona jako pierwsza zapoczątkowała modę na wysmuklanie twarzy odpowiednio nałożonymi ciemnymi i jasnymi kosmetykami. Później internet zalała fala inspiracji dotyczących tej metody makijażu m.in. żartobliwy clown contouring.

Dzisiaj coraz większą popularność zdobywa henna contouring, czyli konturowanie twarzy wykonane w stylu zdobień henną. I trzeba przyznać, że to naprawdę godny następca poprzednich eksperymentów z konturowaniem. To nowa i zdecydowanie bardziej malownicza metoda makijażu.

Na pomysł, aby proces makijażu wzbogacić wizualnie, wpadły: makijażystka gwiazd z Zimbabwe Shahina Aslam oraz pakistańska blogerka Sahur Saleim. To one jako pierwsze podczas konturowania użyły skomplikowanych wzorów henny, aby wyznaczyć miejsca cieniowania i rozświetlania twarzy dla podkreślenia jej konturów.

Trzeba podkreślić, że henna contouring to metoda konturowania przy użyciu standardowych kosmetyków. Nazwa mogłaby wskazywać na to, że w jej przypadku używa się naturalnego barwnika – henny. Nic bardziej mylnego i zdecydowanie lepiej nie próbować konturowania twarzy „na stałe” w ten sposób. Do henna contouring potrzebne są: bronzer, korektor, rozświetlacz.

Produkty do konturowania są te same i nakłada się je tak samo, jak w standardowej metodzie. Rozświetlamy środek nosa, okolice nad kośćmi policzkowymi, łuk kupidyna, środek czoła itd. Ciemniejszym produktem malujemy tuż pod kośćmi policzkowymi od ucha w kierunku ust, po obu bokach nosa oraz w górnych okolicach czoła.

Różnica polega na tym, że do henna contouring używa się cienkiego pędzelka, za którego pomocą tworzy się skomplikowane wzory w indyjskim stylu. Tutaj trzeba wykazać się cierpliwością i umiejętnościami, bo stworzenie tak precyzyjnych zdobień nie jest łatwe. Zajmuje dużo czasu, a efekt… jest tak piękny, że szkoda go rozcierać!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *