Mascara to przyjaciółka niemal każdej kobiety, pod warunkiem, że dobrze maluje. Nie ma bowiem nic gorszego niż ciężkie, grube i posklejane rzęsy, które nadają spojrzeniu ciężkości a całej twarzy odbierają powagi. Tuszu do rzęs używasz niemal codziennie i zapewne wydaje Ci się, że nie dotyczą Cię błędy w ich malowaniu? Niestety to nie do końca prawda. Nawet najlepsza maskara może malować jeszcze lepiej, jeśli… odrobinę jej pomożesz. Sprawdź, czy nie popełniasz poniższych błędów w makijażu rzęs.
Tzw. “pompowanie” szczoteczką od tuszu
Zdarza się, że potrzebujemy nabrać na szczotkę nieco więcej maskary i próbujemy jej w tym pomóc, przesuwając ją w słoiczku rytmicznie góra-dół. W ten sposób wtłaczamy do środka tlen, a jak zapewne wiesz – tusz, który zbyt mocno ulega utlenieniu nadaje się jedynie do… wyrzucenia.
Powietrze w słoiczku od maskary przyspiesza wysychanie tuszu. Ograniczaj zatem ruchy spiralką w słoiczku od tuszu do minimum.
Zbyt długie używanie mascary
Mascary – choć oczywiście na to nie wyglądają – są grupą kosmetyków, którym dość szybko kończy się termin przydatności. Tymczasem często używamy ich nawet 3 razy dłużej niż zaleca producent, ponieważ masakra dobrze wygląda. Nie jest to dobra metoda, ponieważ po pierwsze taka maskara ma inną formułę i nawet jeśli przy malowaniu nie skleja rzęs, to niestety może mocniej się osypywać na policzek, bywa o połowę mniej trwała, podrażnia, uczula, dostaje się do oczu i niszczy małe włoski. Tusz do rzęs powinien być świeży, a najczęściej zużywa się go w około 3 miesiące od daty otwarcia słoiczka.
Spiralka, której oszczędzono mycia
Wielu z nas wciąż wydaje się to dziwne, inni na szczęście już do tego przywykli: spiralkę w tuszu należy regularnie myc, ponieważ bez wątpienia ma to wpływ na jakość tuszowania i oczywiście na wygląd makijażu rzęs. Gromadzi się na niej tusz, najczęściej zakrzepły, który podczas codziennego makijażu sukcesywnie przysychał na szczoteczce. Efekt? Grudki, skrzepy, spiralka, która nabiera coraz mniej świeżej maskary i coraz częściej skleja włoski, zamiast je rozczesać. Mycia nie trzeba uskuteczniać po każdym użyciu, ale wskazane jest oczyszczanie i osuszanie szczotki minimum co 2 tygodnie. Unikniemy wtedy zaschniętych grudek sklejających rzęsy, a zarówno spiralka jak i maskara będą dłużej świeże. Szczoteczkę najlepiej myć delikatnym płynem lub naturalnym mydełkiem w płynie.
Zła technika malowania rzęs
To może być dla wielu nieprawdopodobne, ale okazuje się, że większość kobiet… nie ma pojęcia o prawidłowym malowaniu rzęs. Najczęściej nakładamy zbyt grubą już pierwszą warstwę, następnie czekamy aż ona zaschnie i na nią nakładamy kolejne warstwy tuszu, oblepiając je coraz mocniej. Szczoteczka “nie ma siły” by je rozkleić i rozdzielić.
jak najlepiej malować rzęsy, aby były piękne? Tuszując włoski należy wykonywać lekko zygzakowate ruchy – od nasady rzęs do ich końcówek, ale jednocześnie poruszając szczotką na boki. Tylko w ten sposób mascara będzie dobrze rozprowadzona, a rzęsy rozdzielone. Pamiętaj też, by przez cały czas pracować na mokrym tuszu – nie czekaj aż warstwy zaschną – maluj śmiało drugą – wówczas ryzyko sklejenia rzęs jest mniejsze.
Nakładanie zbyt wielu warstw
Oczywiście nawet mokry tusz, świeża formuła i czysta szczoteczka oraz zygzakowate ruchy nie pomogą, jeśli nakładasz na rzęsy zbyt dużo warstw. Każdy, nawet najlepszy tusz ma swoją wytrzymałość i swoje granice, dlatego nie myśl, że z każdą kolejną warstwą wzmocnisz – i tak już dobry – efekt. To błąd, który prowadzi do sklejania rzęs i tworzenia efektu „pajęczych nóżek”. Optymalna liczba warstw maskary to 1-2 warstwy. Trzy stosuje się zazwyczaj na tzw. wielkie wyjście i specjalne okazje. Każda większa ilość to już po prostu błąd w makijażu.
Dodaj komentarz